redoctobermsz

Kto szuka ten znajdzie, a kto nie chce szukać to nigdy nic nie znajdzie

Historia mojego odejścia (cz. IV)

17 Komentarzy

Jest rok 2009. Szukałem w Internecie zdjęć z prywatnego klubu Bohemian Grove (kontrowersyjnego miejsca spotkań masońskiej elity w USA) i takowe znalazłem. Następnie wysłałem je jako ciekawostkę do Krzysztofa (z którym poznaliśmy się na szkoleniu starszych w Ozimku w r. 1998), nie analizując strony, na której się znajdowały http://www.zbawienie.com/. Co zrobił Krzysztof? Dokładnie przeanalizował stronę (a była to tzw. strona zakazana) i znalazł w niej linki do innych stron "zakazanych". Wysłał mi też artykuł Krew i życie – w którym na temat tzw. kwestii krwi wypowiada się były członek Ciała Kierowniczego świadków Jehowy, Raymond Franz. …

18 V 2009 – Czytając ten artykuł od razu zorientowałem się, że nauczanie zakazu transfuzji krwi to zbrodnia – jednakże upewniłem się w tym definitywnie analizując broszurę Jak krew ratuje życie. Podzieliłem się wnioskami z Krzysztofem, a on z kolei znalazł i przysłał mi Kryzys sumienia z 1997 r. (w wersji elektronicznej).

19 V 2009 – Czytam Kryzys sumienia – a ponieważ historia to mój "konik", to po przeczytaniu tej książki moje 20-letnie zaufanie do organizacji prysło "jak bańka mydlana" – następnie omawiam z Krzysztofem myśli z tej książki.

20-31 V 2009 – Oprócz książki analizujemy strony poświęcone świadkom Jehowy, cały czas dzielimy się spostrzeżeniami z czytanych materiałów.
Zobaczyłem, jak zmieniono w NW werset Dz.Ap. 20:20 – i zrozumiałem, że Jezus i apostołowie głosili publicznie, ale nie od drzwi do drzwi. Przeanalizowałem dokładnie – wraz z kontekstem – Hebr. 10:25 i stwierdziłem, że obecne zebrania świadków Jehowy to nie ten rodzaj i charakter zebrań, jak Mistrza z uczniami w I w.n.e. – brak wymiany myśli między braćmi, brak bratniej atmosfery itp.
Podejmuję decyzję o zaprzestaniu chodzenia na zebrania i od domu do domu. Dokładnie w maju 1989r. zacząłem głoszenie "Prawdy" ze świadkami Jehowy – i wlaśnie minęło 20 lat…
Strasznie przeżywam uświadomienie sobie faktu, że te dwadzieścia lat poświęciłem religii, której funkcjonowanie uwłacza Bogu i Jezusowi. Aby zgasić emocje, któregoś wieczora wyruszam w kilkunasto-kilometrowy spacer po polach i lasach w mojej okolicy. Wróciłem w ciemnościach już opanowany, zmoczony deszczem, ale szczęśliwy. Czułem się jak młody lew – podczas tego spaceru podejmuję decyzję jak wyżej.

31 V 2009 – Pomimo podjętych decyzji pojechałem na moje ostatnie zebranie i złożyłem ostatnie sprawozdanie. Powodem było zaproszenie na obiad do braci po zebraniu, a z grzeczności nie chciałem odmówić. Po zebraniu poprosiłem brata odpowiedzialnego za literaturę, że chcę otrzymać leksykon Wnikliwe poznawanie Pism, a on ze zdziwieniem zapytał: "po co ci to?". Odpowiedziałem, że muszę się zanurzyć w Biblię jak radziecka atomówka (atomowa łódż podwodna). Przyniósł i powiedział: "tylko nie zanurz się tak, jak Czerwony Pażdziernik (najnowocześniejszy z unikalnym napędem atomowy okręt podwodny floty Północnej ZSRR w czasie dziewiczego rejsu patrolowego zostaje porwany przez oficerów tegoż okrętu i skierowany do USA – temat filmu Polowanie na Czerwony Pażdziernik – brawurowa ucieczka z totalitarnego ZSRR grupy radzieckich oficerów do wolnej Ameryki, zakończona sukcesem). Nie wiedzac tego, wypowiedział prorocze słowa – bo rzeczywiście zanurzyłem się jak Czerwony Pażdziernik i rozpocząłem podwodny rejs ku wolności.
Wychodząc z Sali Królestwa odwróciłem się i po raz ostatni spojrzałem na ten budynek, gdzie kiedyś pełniłem funkcję kierownika budowy (jak na kilkunastu innych budowach Sal w województwie). Wtedy dopiero uświadomiłem sobie, że zakończyłem 20-letni etap życia, a w chwilę póżniej wsiadłem do samochodu i odjechałem, aby już nigdy się tam nie znależć.
Kto by pomyślał, że historia z filmu będzie miała odbicie w moim życiu. Mogę sobie wyobrazić, co czuli oficerowie Czerwonego Pażdziernika, gdy po raz ostatni spoglądali na ośnieżone klify zatoki Poljarnyj – północną granicę ich wielkiej ojczyzny – by chwilę póżniej zanurzyć okręt i obrać kurs ku wybrzeżom wolności…
Ale to jeszcze nie koniec na ten dzień – przy obiedzie u braci poruszamy nowe tematy i omawiamy Psalmy 111 i 112. – bez "Strażnicy", tylko przy pomocy Biblii, z uwzględnieniem kontekstu i tła historycznego. Moi rozmówcy zapominają o "Strażnicy" i są pod wrażeniem tego, czego się dowiedzieli z samych psalmów, a nowe tematy wywołują niesamowite zaciekawienie.

01-27 VI 2009 – Dalsza analiza nabywanej wiedzy i dzielenie się wnioskami z Krzysztofem. Dodatkowo przeczytałem książkę 30 lat w niewoli Strażnicy w wersji elektronicznej.
W międzyczasie następuje nagłe zainteresowanie moją osobą. Niektórzy bracia z mojego zboru nagle aktywnie się mną zainteresowali, jak nigdy w przeciągu sześciu lat bytności w tym zborze: SMS-y, telefony, przeglądy posesji przez braci – przejeżdżali wolno obok domu i zawracali (dojazd do mojej posesji jest drogą ślepą). W każdą niedzielę po zebraniu chcieli mnie zastać w domu i zawsze jakieś auto stało pod bramą, ale ja ustawicznie unikałem z nimi kontaktu, wyjeżdżając z domu na cały dzień. Nie chciałem, aby mnie rozszyfrowali przed czasem. Wtedy nie zdążyłbym napisać i rozpowszechnić mojego listu o odejściu pt. Ostatnie credo.

28 VI 2009 – Wyjazd do Niemiec do rodziny.

3 VII 2009 – Znalazła nas przez "naszą klasę" siostra, którą znamy od 20-tu lat – przeprowadziłem z nią 3-godzinną rozmowę telefoniczną, gdzie wyszło na jaw, że wielu braci nie wierzy w podstawowe nauki Towarzystwa, a niektórzy to nawet ateiści.
Znajduję w Internecie wiele artykułów na temat powiązań Towarzystwa Strażnica z masonerią. Ponieważ przez kilka miesięcy w 2008 r. zajmowałem się tematem iluminatów i masonerii, znając cele tych tajnych stowarzyszeń zrozumiałem cel powstania Towarzystwa Strażnica – i m.in. z tego powodu podjąłem decyzje o odejściu z organizacji.

4 VII 2009 – Napisanie i wysłanie do kilkunastu braci z mojego zboru listu o odejściu pocztą elektroniczną – o godz. 13.00, kiedy była obsługa nadzorcy obwodu. Specjalnie dla tych, co "byli w temacie" i znali w/w film, e-mail był zatytułowany Czerwony Pażdziernik – żeby na tym przykładzie uświadomili sobie, co naprawde opuszczam.

5 VII 2009 – Rozmowa via Skype na temat mojego odejścia z bratem, który jest starszym w zborze i jednym z wieloletnich biskich przyjaciół. Wnioski z rozmowy były niesamowite – okazało się bowiem, że to strukturalny hipokryta i osoba niewierząca. Ta rozmowa dała mi wiele do myślenia.

6 VII 2009 – Godzina 20.00 – jeden ze starszych zboru instruuje cały zbór, aby nikt nie otwierał moich e-maili i nie czytał żadnej poczty ode mnie.

7 VII 2009 – Piszę list pożegnalny do mojego wieloletniego i bliskiego przyjaciela, z którym miałem przez 15 lat wspaniałą wymianę myśli. Oto jego treść:

Witaj!
Piszę do Ciebie ostatni list. Chce Ci podziękować za te kilkanaście lat przyjażni i dobrego towarzystwa. Dziękuję Ci też za to, że zainteresowałeś mnie tematem iluminatów – wiedza na ten temat pozwoliła mi ułożyć ostatni puzel i podjąć decyzję o rezygnacji. Ponadto przeczytanie książki Kryzys sumienia Raymonda Franza pozwoliło mi zrozumieć mechanizmy funkcjonowania organizacji i wykorzystać powyższą wiedzę.
Nie myśl, że porzucam Jehowę. Teraz Jehowa i Jego Słowo są mi tak bliscy, jak nigdy dotąd.
Myślę że już przeczytałeś list o mojej rezygnacji. Fakt, że od tego czasu nie mam od Ciebie odpowiedzi, odbieram jako "informację", że pozostałeś wierny organizacji.
Żegnaj, Mariusz
Wiesbaden dnia 07.07.2009

8 VII 2009 – Dzień przyjazdu do Polski.

9 VII 2009– O godz 14.00 zadzwoniłem do jednego ze starszych, że już jestem – zaproponowano mi komitet sądowniczy (22-letni starszy wykrzyczał to podniesionym, nienawistnym tonem) – odmówiłem. Wcześniej spotkałem żonę nadzorcy przewodniczącego – jak mnie zobaczyła, to jakby ujrzała ducha – tak była "przerażona"! (niech żyje poufność).
Wręczam list ostatnim osobom ze zboru. O godz. 17.10 otrzymuję telefon z informacją, że nie jestem już świadkiem Jehowy – brat użył sformuowania: "przychyliliśmy się do twojej prośby". Mimo, że w tej sprawie nie mieli już nic do powiedzenia, tym sformułowaniem chcieli podkreślić swoją władzę i za wszelka cenę zachować twarz… Czy to nie przypomina typowej postawy faryzeuszy z czasów Jezusa?
Godz. 18.00 – rozpoczyna się zebranie, na którym ogłoszono komunikat. Chwilę potem było "zajadłe" przemówienie o odstępcach – jak mi to póżniej przekazano. Przemówienie było z cyklu "potrzeby zboru" – nawet zmienili porządek zebrania i program, by każdy członek zboru był zorientowany, o kogo w przemówieniu chodzi. Przez kilka dni przed zebraniem starsi dopilnowywali, by wszyscy członkowie zboru byli w ten dzień na zebraniu, ponieważ – jak mówili – "będzie podany ważny komunikat".
Zaraz po 20.00 dostaję dwa telefony z informacją, co było na zebraniu (ze szczegółami) oraz zaproszenie na obiad na następny dzień do braci, którzy mnie dobrze znali. Zostałem przez nich powitany jak bohater narodowy i wywiązała się ciekawa dyskusja.
Kilka dni póżniej dwaj starsi odwiedzają Krzysztofa celem "sprawdzenia jego umysłu". Po zakończeniu rozmowy ze starszymi zadzwonił do mnie i pojechałem go odwiedzić. Poszło o "niewolnika" – używał argumentacji biblijnej i historycznej – na zakończenie powiedział, że mogą go wykluczyć, a jeśli chcą, to będą mieli następny list. Wyszli zdenerwowani, ale o dziwo dali mu spokój – chyba dlatego, że Krzysztof był nieaktywny od 9 lat i nie chcieli ujawnić (przez następny komunikat), że tak naprawdę nie jestem sam. Mam już nawet potwierdzenie, że jedna rodzina braci skorzystała z mojego listu i drąży temat dalej… Szukają towarzystwa spoza zboru – to też moi znajomi.
Okazuje się, że listem zainteresowali się ludzie nie będący świadkami Jehowy i różnymi kanałami dotarł nawet do polityków z sejmiku w moim województwie.

25 VII 2009 – Pierwsze spotkanie w tzy osoby poświęcone rozważaniom biblijnym – jakże odmienne i wartościowe! – byłem zbudowany, jak nigdy w ciągu 20-tu lat bytności w organizacji.
Tego typu spotkania są kontynuowane – każdy z nas rozważa Biblię indywidualnie, a spotkania służą podzieleniu się przemyśleniami. Są organizowane co jakiś czas, w zależności od potrzeb, po spotkaniu robimy notatki, aby wnioski "nie uciekły".
A co z głoszeniem? Teraz dopiero nauczam tego, co naprawdę uczy Biblia, a okazji jest, wbrew pozorom. dużo i wciąż pojawiają się nowe możliwości. Jestem mocno zaskoczony, że ludzie chcą słuchać…

Celem upublicznienia listu o odejściu było złamanie blokady informacyjnej, jaką organizacja nakłada na swoich członków – takie sprawy zawsze chcą załatwić po cichu, i są w tym celu szkoleni. Dla przykładu: syn jednego ze starszych, który wydrukował i przekazał list, miał "ostre uwagi" od swojego ojca na temat przeczytania mojego listu.
Drugim celem było danie świadectwa prawdzie tak, by osoby szczere zaczęły się nad tym wszystkim zastanawiać. Tu czas zrobi swoje… i już sa pierwsze efekty.

Podsumowanie
Organizacja ostro walczy z spadkiem liczebności, najwięksi jej wrogowie to upływ czasu i niezależna wiedza w Internecie. Postawili wszystko na jedną kartę: "jutro Armagedon" – i to jest "wózek", na którym chcą jechać, utrzymując organizację i łapiąc kolejne ofiary psychomanipulacji. Jednakże w swoim rozwoju minęli "punkt krytyczny", po którym już się nie rozwijają. Dlatego – aby dalej rozwadniać chrześcijaństwo w Polsce – masoni wprowadzają następną sektę, Różokrzyżowców – ci zaś mają chodzić po domach jak świadkowie Jehowy… W chwili obecnej budowane jest ich centrum pod Wieluniem. Powyższe informacje są potwierdzone.
Na koniec ciekawostka: latem moja żona znalazła na rosyjskojęzycznej stronie opisującej świadków Jehowy informację, że tych, co odeszli z organizacji z powodów doktrynalnych, zbór nadal śledzi. Myślałem, że to bzdury, ale okazało się prawdą – co jakiś czas auta mieszkających w okolicy świadków bardzo wolno przejeżdżają wzdłuż mojej posesji i zawracają w ten sam sposób…

Mariusz Szczytyński

17 thoughts on “Historia mojego odejścia (cz. IV)

  1. Musze powiedziec, ze czyta sie to jak sensacyjna powiesc w odcinkach. Ze swiadkami Jehowy miewam okresowe kontakty od co najmniej 20-tu lat, wypilam z nimi morze kawy (co z mormonami nie byloby mozliwe), jednak pojecia dotad nie mialam, jak funkcjonuje ich organizacja. Twoj tekst to dla mnie prawdziwy "eye-opener" – nie sadzilam, ze to az tak tyraniczna religia.Niedawno ogladalam w TV dunski film o dramatycznym odejsciu z tej organizacji mlodej dziewczyny – po smierci jej przyjaciolki, ktorej po wypadku nie zrobiono transfuzji krwi. Nie moglam pojac, jak to mozliwe, by lekarze dawali posluch takim żądaniom pacjentow lub ich rodzin. Moze tylko w filmach dzieja sie takie rzeczy? Oczywiscie nie watpie w religijny fanatyzm samych swiadkow – chociaz zapewne nie wszyscy wytrwaliby w wierze, gdyby smierc zajrzala im w oczy – ale zeby lekarz z czystym sumieniem mogl respektowac tak rozumiana "wolnosc sumienia" pacjenta, to juz jest jakis horrendalny (i horrorowy} absurd. Te wszystkie ambicjonalne przepychanki w zborach sa raczej groteskowe niz tragiczne – i zgadzam sie, ze niewiele maja wspolnego z duchem Bozym. Tyle, ze to problem nie tylko swiadkow Jehowy – tak jest w kazdej zhierarchizowanej strukturze organizacyjnej. Rzad dusz to taki sam narkotyk, jak kazda inna wladza… moze nawet silniejszy.

  2. Nie tylko w filmach dzieją się takie rzeczy ale rzeczywistość jest bardziej brutalna. Pewnie z rzeczywistości wzięto temat filmu i wydarzenia. Ten film tez obejrzałem i jest bardzo realistyczny.Ale najciekawsze jest to że po tych "przejściach", bohaterka filmu straciła wiarę w Boga.Otóż w większości przypadków świadków Jehowy, którzy odkrywają że ich religia to "lipa" a nie żadna "religia prawdziwa",niestety dzielą los bohaterki filmu.Natomiast jest niewielu byłych świadków Jehowy którzy odchodzą z przyczyn doktrynalnych, funkcjonują poza strukturami religijnymi i nie stracili wiary w Boga. Są aktywni, bardzo dobrze uzasadniają swoje stanowisko i są szczególnie znienawidzeni przez kierownictwo S.J. i tez inne religie. Chociaż wypiłas z nimi "morze kawy", to tylko bytność w środku organizacji pozwala zauważyć to co opisałem.

    • Tez byłem Ś.J.Byłem indoktrynowany od dziecka.Gdy sie wszyscy ode mnie odwrócili łacznie z rodzicami,było ciężko ale wówczas ujrzałem prawdziwe oblicze jak oni to okreslaja(rasistowsko) ludzi ze swiata.Byli o niebo lepsi od nich.To od nich otrzymałem wiele pomocy beż żadnego osadu,choc wczesniej wedle wytycznych nimi gardziłem.Ś J to bardzo niebezpieczna sekta,chandlujaca życiem wiecznym w raju na ziemi.Znam to środowisko bo sie w nim wychowałem.Jest obłudne i plugawe.Zajeło mi wiele czasu,zanim doszedłem do siebie i zrozumiałem swój wcześniejszy stan.Dzis wiem jedno.Biblia to rasistowski wymysł zydowski,usprawiedliwiajacy zydowska dominacje nad goim i ich marne przeznaczenie.Jezus został dany narodom jako znieczulajaca trucizna aby żydzi mogli robic swoje,niczym znieczulajacy jad pasozyta.Według mnie dalej jestescie w ich szponach,wyznajac zydowskiego Boga który kocha tylko zydów.(dowody znajdziecie w biblii).Biblia jest obrzydliwa księga rasistowskiego mordu,wyzysku,gwałtu i niewolnictwa.Ten kto wierzy w owe pisma,dalej jest pod wpływem toksycznej ideologii i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.Jest sługa obrzydliwca którym jest Jahwe a tym samym powinien respektować jego naród wybrany i swoja rolę jako popychadło i niewolnika dla żyda.Tylko dopuszczenie do głosu swojego racjonalizmu i głosu sumienia,własnego osądu pozwala zobaczyć ów absurd,to znaczy że biblia jest słowem bożym.Uwazam sie za Polaka a nie żydowskiego parobka,dla tego nie bedę słuzył idolom żydowskim,tym bardziej iz ich Bóg nikomu poza nimi nie życzy dobrze.Czcząc takie cos uwłaczałbym swojej godnści i swojemu sumieniu.Mój Bóg jest czyms wiecej jak Jahwe.Jest pełnoprawnym Panem i Dawca życia,nie zależnie od czyjejś przynależnosci etnicznej czy narodowosciowej,ani pogladów które wyznaja jednostki.Jest Bogiem prawdziwym a nie uzurpatorem któremu trzeba słuzyć i zaspokajać jego nedzne ego.

  3. Ten film zostal nakrecony na podstawie autentycznej historii i nawet w koncowce pokazano prawdziwa bohaterke wydarzen, Tabite – jako pasazerke pociagu, ktorym odjezdza bohaterka filmowa. Jak dotad, to jedyny fabularny film o tej tematyce, jaki widzialam (pomijajac produkcje misyjna i propagandowa). Z filmu nie wynika definitywnie, ze dziewczyna stala sie ateistka. Odrzucenie falszywego lub niedojrzalego wyobrazenia Boga to normalny – i zdrowy – etap duchowego rozwoju, podobnie jak zwatpienia i okresy niewiary (oczywiscie nie jest to zadna regula).

  4. Co do tzw. "kwestii krwi" to sprawa dla mnie była prosta od momentu jak przeczytałem art. Raymonda Franza "życie i krew", sprawdziłem potem słynną broszurę TS "Jak krew ratuje zycie" i zrozumiałem że transfuzja nie jest spożyciem krwi ale transplantacją , zresztą tam jest to wykazane ale manipulacyjnie.Dla mnie było i jest to proste jak "budowa cepa": biblia zabrania tylko spożywania krwi a nowoczesna transfuzja jest kwestią sumienia i nie może być rygorystycznym nakazem religii.A jesli jest? to znaczy ze dana religia takim nauczaniem powoduje ze demony mają ……świeżą strawę ofiarną.

  5. Originally posted by iambogna:

    Z filmu nie wynika definitywnie, ze dziewczyna stala sie ateistka. Odrzucenie falszywego lub niedojrzalego wyobrazenia Boga – to normalny etap duchowego rozwoju, podobnie jak zwatpienia i okresy niewiary (oczywiscie nie jest to zadna regula)

    Ja odniosłem wrażenie że własnie stała się ateistką, straciła wiarę w Boga.Oczywiście ze ja patrzę na film oczami byłego S.J.

  6. Bardzo poruszająca historia (z wielkim zainteresowaniem przeczytałam wszystkie cztery części) i – miejmy nadzieję – że dla wielu pouczająca.

  7. Witam.Z ciekawoscią cztałam całą historię.Od urodzenia byłam ŚJ,moje zycie to był koszmar,kamieniołomy i rodzinny terror.Od 10 lat nie jestem w organizacji,ale nie z powodu "odstępstwa". Już jako dziecko zauwazałam że coś jest nie tak, dopiero 5 lat temu zaczęły mi sie otwiera oczy.Teraz dopiero czuję że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, właśnie teraz kiedy w moim życiu gosci Jezus Chrystus. Niestety, w moim miejscu zamieszkania nie znam nikogo kto by miał podobne poglądy do moich, mieszkam z rodzicami którzy są nadal ŚJ.Dzięki takim osobom jak Ty Mariuszu czuję się zbudowana, odzyskuję siły i wiem ze nie jestem sama. Pozdrawiam.

  8. Originally posted by wiola0608:

    Niestety, w moim miejscu zamieszkania nie znam nikogo kto by miał podobne poglądy do moich, mieszkam z rodzicami którzy są nadal ŚJ.Dzięki takim osobom jak Ty Mariuszu czuję się zbudowana, odzyskuję siły i wiem ze nie jestem sama. Pozdrawiam.

    a ja mogę dodać:1) Lepiej być odrzuconym za mówienie prawdy, niż być kochanym za głoszenie kłamstwa.2) Lepiej być samotnym w Bogu, niż tkwić w błędzie pośród tłumów.cała przyjemność po mojej stronie.

  9. Mariusz zobacz gdzie się znalazłeś jak zerwałeś z S.J. MIESZKAMY WEWNĄTRZ ZIEMI, ? NEGOWANIE ROLI JEZUSA W ZBAWIENIU LUDZKOŚCI, ? ANGAŻOWANIE SIĘ I DYSKUSJA O RZĄDACH LUDZKICH A RZĄDZENIE ZIEMIĄ JEST CHWILOWO PRZEKAZANE SZATANOWI

    • Wiem gdzie się znalazłem : na drodze prawdy , u S.J. tkwiłem w kłamstwie, teraz wiem: gdzie mieszkamy-NC, dzięki Niebocentryzmowi , Bóg Wszechmocny i jego dzieło stwórcze odzyskało właściwe miejsce zgodne z prawdą, dzięki NC nadzieja na przyjście Nowego Jorosza została w sposób spektakularny urealniona, dzięki NC mozna było w pełni zrozumieć Objawienie i jak będzie wyglądało spektakularne zejście Nowego Jorosza na ziemię i reszta wydarzeń. Wiem ze Isus urodził się na Krymie, Jorosz/Jerozolima była nad Bosforem, co to jest Wielka Nierządnica, już nie jestem wynarodowieńcem pozbawionym tożsamości narodowej, Stary Testament został zerżniety i przerobiony przez Linię rodową Nemroda z polskich wed, NT pisany był w oryginale po polsku (Jana , Objawienie), poznaje się prawdziwą historię i chronologię wydarzeń, wiesz co to jest historia ? to polityka przeszłości. Znana jest prawdziwa lokalizacja Ziemi Obiecanej i kto rzeczywiście był narodem wybranym. Ale dzięki historii tej właściwej to się dochodzi do wielu właściwych wniosków i tak można mnożyć dalej.
      Czyli same pozytywy 🙂

  10. Z pewnymi poglądami na temat niebo centryzmu zgodziłbym się,jest to o sprawa do głębokiego przemyślenia i osobistego zbadania sprawy.Ale odrzucenie listów Pawła i Ewangelii Łukasza co ci w nich przeszkadza ,są spójne z Biblią A jeśli chodzi o Polacy NARÓD WYBRANY skąd takie wiadomości takie poglądy słyszałem na YT .Pan Szydłowski coś takiego głosił zmyślałem że se jaja robi ,dałem sobie spokój Ale ty człowiek wykształcony Były Świadek Jehowy? A twoje odejście też mi się wydaje dziwne Ja również zauważyłem że w początkach działalności Ś.Jahwe były pewne wpływy Masonerii,grób T.Russella przepowiednie końca świata też .mi wydawały się dziwne .napisane przecież ,,o tym dniu nie wie nawet JEZUS…A dalsza działalność wychowawcza nie jest ważna ? Bóg Jahwe czasami posługiwał się ludźmi niewierzącymi aby przekazać swoją wolę Pozdrawiam Tadeusz

  11. Witam
    A co z satelitami TV ? One sa kierunkowe.
    Jak to dziala?

  12. Cóż… Bez złośliwości to piszę, ale czeka Cię jeszcze raz podobny zawód jak ten z sekta jechowych…
    Za kilka lat uświadomisz sobie jakim błędem był niebocentryzm.
    Wiem, wiem…teraz jestes pewien że to prawda. Ale czy kiedy należałeś do sekty, i było jeszcze zanim nabrałeś wątpliwości, nie dałbyś sobie uciąć ręki, że ta religia jest prawdziwa? Na pewno tak.
    Więc nie pisz proszę czegoś w stylu „…teraz to jest na 100 procent”.

    JW Mariusz…czeka Cię za jakiś czas kubeł zimnej wody. Masz taką cechę, że jak się za coś bierzesz, brniesz w to „z butami”. Na szczęście po czasie dostajesz refleksji i wątpliwości. Ten czas przyjdzie.

    Pozdrawiam.

    • Masz problem i to nie mały 🙂 , wiesz dlaczego? , bo z blefu idzie sie zawsze w jednym kierunku ..do prawdy. Pod warunkiem ze jestes dociekliwy.
      Ja twoj komentarz traktuję jak kolejny sposób na pozorowane zakwestionowanie NC, powiem ci od razu : stary numer , wiesz dlaczego? , bo już to pisano 3 lata temu. Zawsze diabel tkwii w szczegolach , a na HC i PZ nie ma dowodów ani geodezyjnych ani optycznych.
      Dlatego konkretnie nic nigdy nikt nie pisze a sami spece od kultu diabła HC , tylko zerują na moich dowodach, bo sami nic nie mają 🙂 , są tępi na tyle że nie są w stanie podac ani jednego dowodu na HC , bo wyszedl by smiech na sali. Co do tych od kultu diabla zwanego PZ , to oni żerują na wyjasnieniach zjawisk opytycznych , podając przy tym bezdowodowe wnioski. Stary przerobiony numer. Ostatnimi czasy to płaskoziemcy lubują się w pokazywaniu filmów na temat ……efektu lornetkowego w ….NC 🙂 . To tyle 🙂

      To co napisales to klasyka wplywu ideologicznego na moją osobę 🙂 , Goebbels w grobie „zaciera” łapy 🙂

      A tak z innej beczki : im wiecej siedze w NC , tym wiecej pojawia się szczgółów precyzujacych…..NC , oczywiscie na pohybel demonistom. 🙂 Nie wyrabiam z filmami na temat NC 🙂

      • Witam niech pan wyjaśni jak latają samoloty bo zawsze po linii prostej,i jeszcze jedno dlaczego wody w środku czy na zewnątrz kuli nie spłyną w dół ,i dlaczego woda nie jest w poziomie na dl 2km a powinna tylko załamana

Dodaj komentarz